» Ogromny niedosyt. Southampton 1:1 Tottenham
-
Mini-kolejka. Fulham - Tottenham.
-
Mecz o Ligę Mistrzów? Aston Villa - Tottenham.
-
TOP 4 ucieka. Tottenham - Crystal Palace.
- zobacz więcej wiadomości
Nie tak kibice Spurs wyobrażali sobie dzisiejsze popołudnie. Tottenham zaledwie remisuje z Southampton na wyjeździe 1:1.
Scenariusz na niedzielę był bardzo prosty, wywieźć z Southampton całą pulę punktową. Czynnikiem motywującym był fakt, że Koguty od następnej kolejki czeka nie lada wyzwanie, bowiem na radarze ustawieni są Manchester United, Liverpool, Arsenal i na deser starcie z Juventusem w Lidze Mistrzów. Wygrana i utrzymanie minimalnej straty do TOP 4 było zatem celem nadrzędnym. Zamiast tego, podopieczni Mauricio Pochettino zgarnęli zaledwie punkt.
W składzie Spurs zabrakło Hugo Llorisa i Christiana Eriksena. Obaj borykają się z chorobą i o ile z tym pierwszym od dłuższego czasu wiadomo było, że go zabraknie, to o absencji Duńczyka dowiedzieliśmy się godzinę przed meczem.
Spotkanie rozpoczęło się od samobójczego trafienia Davinsona Sancheza. Kolumbijczyk chciał przerwać dośrodkowanie Bertranda, lecz piłka po jego kontakcie niefortunnie wpadła do bramki Vorma i nieoczekiwanie to gospodarze wyszli na prowadzenie.
Widać było jednak, że ówczesny wynik nie przestraszył Spurs, gdyż zawodnicy w granatowych trykotach do ataku przystąpili ze zdwojoną siłą, a chwilę później mógł być już remis. Strzał Erica Diera wylądował jednak na słupku. Więcej szczęścia miał już Harry Kane. Anglik pewnie zapakował futbolówkę do siatki, po tym jak Ben Davies idealnie dośrodkował na jego głowę z rzutu rożnego.
Gol ten miał dodać skrzydeł przyjezdnym, a jednak tak się nie stało. Próbowali co prawda Alli z dystansu, Sissoko nie trafił w dogodnej sytuacji, piłka po strzale Kane'a odbiła się od nogi obrońcy, ale prawdziwą piłkę meczową miał właśnie Anglik w 90 minucie. Alli znalazł podaniem snajpera Kogutów i gdy wydawało się, że zdobędzie swoją setną bramkę w barwach Tottenhamu i jednocześnie zapewni zwycięstwo, uderzył nieczysto, a bramkarz mógł wznowić grę z piątego metra.
Swoje szanse mieli również Święci. Najlepszą chyba Jack Stephens jeszcze w pierwszej części gry. Ward-Prowse świetnie dośrodkował w pole karne z rzutu wolnego wprost na głowę obrońcy, ale ten uderzając nad poprzeczką, minimalnie się pomylił . Później fani Spurs mogli odetchnąć z ulgą po strzałach Soufiane Boufala i młodziutkiego Michaela Obafemiego.
Podsumowując, bardziej z wyniku końcowego zadowoleni są z pewnością piłkarze Pellegrino. Może nie przełamali swojej passy bez wygranej, ale punkt z rywalem z czołówki zawsze pozwala patrzeć z optymizmem w przyszłość. Dla kibiców Tottenhamu zaś remis może poniekąd smakować jak przegrana, a to z kilku względów. Po pierwsze rywal. Southampton w ostatnim czasie nie spisywał się najlepiej, co widać chociażby po zestawieniu w tabeli, a jeżeli dodamy do tego fakt, że niespełna miesiąc temu na Wembley przegrali ze Spurs 5-2, to z pewnością nie możemy mówić o spełnieniu oczekiwań. Po drugie, w przypadku jutrzejszej wygranej Liverpoolu ze Swansea, strata do TOP 4 wzrośnie już do pięciu punktów. I po trzecie terminarz, o którym wspominaliśmy na początku. Pomijając sobotnie starcie z Newport County w Pucharze Anglii, Tottenham czeka maraton z Manchesterem United, Liverpoolem, Arsenalem i Juventusem. A wszystko to na przełomie dwóch tygodni. Fani Kogutów mieli zatem prawo oczekiwać dziś czegoś więcej niż tylko remis, bo przecież niezwykle ciężko będzie przetrwać bez kolejnej straty punktowej do połowy lutego.
SOUTHAMPTON 1:1 TOTTENHAM
15' Sanchez (sam.) - 18' Kane
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Ten wczorajszy mecz, do tego patrzę na te niedojdy ze Swansea teraz, w głowie WBA. Ciężkostrawny znów się w tym sezonie ten nasz Tottenham zrobił, rok temu był naprawdę fajny sezon, a teraz nie wiadomo przed meczem czy zrobią Everton czy Southampton. Po tym sezonie wiele nie oczekuję, jedyne co mnie martwi, to że po sezonie jak skończymy poza top4 to porypie się pół składu.
Kane wspomina o zdobywaniu pucharów - czyli po sezonie jak nie będzie top 4 to pójdzie, to samo Eriksen i Toby.
Alli może zostanie z tego względu, że jak tak dogra sezon jak wczorajszy mecz to go nawet Swansea nie będzie chciało.
Ławka wczoraj też żenująca.
Nie wiem co o tym wszystkim myśleć, strasznie dziwny sezon.
To jest zabawne że ja co roku wam mówię że nikt nie przyjdzie i zwykle mam rację a wy co roku się zastanawiacie czy ktoś przyjdzie. NIE PRZYJDZIE NIKT. Darujcie sobie spekulacje. Zimowe okienko to naj****owszy okres dla kibica Tottenhamu bo absolutnie nic się nie dzieje
>>Spurs napisał:
>>ochettino powiedział o Malcomie ze to plota i nie chce mu sie gadac na ten temat<br />
<br />
Fajno
Standard w Tottenhamie. 1-2 zawodników na oku, na patrzeniu się kończy i w ostatni dzień jakiś Sissoko za ciężkie pieniądze
<br />
Fajno
Standard w Tottenhamie. 1-2 zawodników na oku, na patrzeniu się kończy i w ostatni dzień jakiś Sissoko za ciężkie pieniądze
">odpowiedz
Z twittera Dana Kilpatricka:
Poch says other players have been suffering with the illness that sidelined Eriksen & Lloris but refused to use it as an excuse & didn't want to give names.
Znowu się czegoś najedli ?
">odpowiedz
W Hiszpanii było przecież smerfastycznie. słonko, super atmosferka i w ogóle. Wystarczy popatrzeć na vloga Alliego na oficjalnych kanale jutube
https://www.youtube.com/user/spursofficial/videos
https://www.youtube.com/user/spursofficial/videos">odpowiedz
Jak przeczytałem przed meczem ze nie ma Eriksena to miałem pewne obawy które potwierdził mecz. Brakło gracza który regulowalby tempo gry i dorzucił dobrą prostopadla piłkę do Kane'a bo na Dele nie można było dziś liczyć (zagrał dziś kryminał a ilosc bledow i zlych dechzji to chyba jakis jego rekord). Wahadel nie było, pressingu nie było (czyżby dostali faktycznie tak mocno w dupę w tej Barcelonie?).
Dziwne to wszystko bo tydzien temu zagrali znakomicie (Son który dziś nie dojechał na.mecz). Ale żeby w tydzień aż taki zjazd ?
Po raz kolejny sami sobie komplikujemy sytuacje i żeby po maratonie który nas niedługo czeka nie okazało się że sezon można będzie spisać na straty (jak odpadniemy z Juve i po meczach z MU i LFC strata do czwórki się powiększy).
Wszystko co złe w tym meczu szło z prawej strony. Aurier bardzo słabo. Ja serio kurde nie rozumiem pozycji Sissoko na boisku. Paczacz boiskowy. Aurier zapierdala na atak bo ***** Sissoko się nie chce dupy ruszyć, a później brakuje jednego w obronie, bo Sissoko nadal stoi w tym samym miejscu. Obejrzyjcie sobie powtórkę bramki dla Soton.
W drugiej połowie to nawet Dembele był częściej na skrzydle niż Sissoko.
Tak jest, Sissoko zagrał przeciętnie, ale w tym meczu trzeba znaleźć innych którzy zawinili. Alli jakby myslał że podstawa mu się należy, Dembele kilka strat, Sanchez różnie, ale młody jest, wyrobi się. Kane gra często sam ze sobą, za wolno, Son jakoś dziwnie dzisiaj zniknął :c
>>destroya napisał:
>>o przerwie powinno być lepiej. Kane coś jeszcze powinien zdobyć.
Tylko szkoda, że wracamy do czasów kiedy było Bale i 10 zawodników. Liczyliśmy tylko na to, że Bale strzeli. Teraz zaczyna być to samo liczenie, że Kane coś strzeli.
Tylko szkoda, że wracamy do czasów kiedy było Bale i 10 zawodników. Liczyliśmy tylko na to, że Bale strzeli. Teraz zaczyna być to samo liczenie, że Kane coś strzeli.">odpowiedz
>> Drakiur napisał:
>>Jakieś info o Christianie?
Zachorował.